O Coco powinnam wspomnieć w pierwszym poście, ale moja wielka miłość dla Audrey pozwoliła mi zepchnąć francuską projektantkę na drugie miejsce. Znana przede wszystkim z perfum Chanel No. 5 trendsetterka miała ogromny wpływ na modę lat ’60, a następnie każdą kolejną epokę w dziejach mody.
Coco to bez wątpienia skandalistka. Szokowała swoim światopoglądem, o którym zaczynają nas informować magazyny, książki, internet. Co jednak najistotniejsze przewróciła świat mody do góry nogami. Inspirowała się… kobietami. Uważała, że giną one pod fałdami wielkich sukien, a ich charakter zostaje zepchnięty na dalszy plan. Łamiąc dotychczas obowiązujące w modzie trendy, wprowadziła nowe, zaskakujące, nieśmiertelne fasony.
Cechą charakterystyczną Coco Chanel była prostota i elegancja. Fascynowała ją męska moda, której elementy wprowadziła do kobiecej garderoby. Największym osiągnięciem było danie kobietom pozwolenia na noszenie spodni. Do klasyki Chanelowskiego gatunku należy zaliczyć także tweedowe żakiety, w barwach zarówno ciemnych i nasyconych, jak i pastelowych. Ponadto Coco skróciła spódnicę i kazała pokazywać paniom coś więcej niż kilka centymetrów łydki. Projektantka najbardziej pokochała czerń, która jak uważała „podkreśla kolor kobiecych oczu”. Z aprobatą domu mody Chanel spotkała się także biel oraz brudny róż.
Paryska projektantka stworzyła także buty two-tone, spośród których największą popularnością cieszą się białe baleriny z czarnymi noskami. Idealnie pasują do najprostszych, najbardziej klasycznych stylizacji rodem z lat ’60.
Coco to także proste kapelusze, a przede wszystkim skromne, słomiane nakrycia głowy. Pikowane torebki również zawdzięczamy paryskiej projektantce. Ponadto serce mademoiselle zdobyły kokardy i kwiaty, a zwłaszcza kamelie, które nosiła jako broszki. Jednym z najsłynniejszych osiągnięć Chanel było wprowadzenie do świata mody sztucznej biżuterii. Dzięki temu wrota ekskluzywnego świata mody zostały otwarte dla biedniejszych pań, które od tamtej pory również mogły wyglądać zjawiskowo.