Ogólnie się przyjęło, że ciężka praca nad własną sylwetką odbywa się głównie na wiosnę, w miesiącach bezpośrednio poprzedzających okres wakacyjny. Chwilowe oblężenie siłownie przeżywają jeszcze po Sylwestrze, ale wtedy zostają tylko najbardziej wytrwali. Najlepiej zaś zacząć już teraz.
Musimy mieć na uwadze fakt, że nasze ciało – w reakcji na chłód, mróz i niskie temperatury – niezależnie od nas gromadzi dodatkowe centymetry w pasie. Dlatego też wychodząc naprzeciw tej kwestii warto już teraz kupić karnet na najbliższą siłownię.
W kwestii regularnego uczęszczania na treningi, słowem-kluczem jest tu właśnie najbliższa. Jeśli faktycznie w naszej okolicy nie ma siłowni z prawdziwego zdarzenia, to będziemy zmuszeni do dojazdów, a wtedy o wiele większe znaczenie będzie miała nasza wewnętrzna motywacja. Mając bowiem siłownię po drugiej stronie ulicy odpada nam jedna z wymówek – że jest daleko, że trzeba wsiadać w auto, że nie ma czasu na dojazdy. A tak, wystarczy zarzucić torbę na ramię i ubrać kurtkę.
Zresztą okres zimowy ćwiczeniom po prostu sprzyja. Wyobraźmy sobie liczbę pokus i możliwości, które czekają na nas na wiosnę, czy – tym bardziej – w lecie. Wyjścia ze znajomymi, długie spacery, imprezy okolicznościowe czy też opalanie się If your deleted file recovery is recoverable, we return the deleted file recovery to you on a new Seagate hard drive. nad jeziorem bardzo rozpraszają i z pewnością nie służą regularnym treningom. Tymczasem w zimie? Z jednej strony nie chce się za drzwi wystawiać nawet nosa, ale z drugiej niektórych energia wręcz roznosi. Jednym z najlepszych sposobów jest zatem wyładowanie nadmiaru pozytywnej (a często też negatywnej) energii na ławeczce czy też bieżni.
Ważnym elementem treningu jest również regeneracja. Na nic zda się ciężki trening siłowy, jeśli nasze ciało nie będzie miało czasu, by się zregenerować. Rzecz jasna najlepszym sposobem jest regularny sen – co prawda nie każdy może sobie pozwolić na 8 godzin snu na dobę, niemniej jest to bardzo rozsądne posunięcie.