Osama Bin Laden (a tak właściwie ibn Laden, gdzie ibn oznacza syn) był jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców XXI wieku, oskarżony o zorganizowanie ataku terrorystycznego, w wyniku którego 12.09. 2001 roku zginęły tysiące ofiar w nowojorskim World Trade Center oraz Pentagonie, był na celowniku amerykańskiego wojska przez 10 lat. Dopiero drugiego maja 2011 roku przywódcę Al – kaidy został zabity. Egzekucji terrorysty dokonały siły Nave Seal – czyli siły specjalne marynarki wojennej USA.
Musiały jednak minąć kolejne dwa lata, by żołnierz, który dokonał zabójstwa Osamy bin Ladena zabrał głos w tej sprawie, dając wywiad czasopismu ,,Esquire”. Żołnierz nie zdradził swoich personaliów, co jest wręcz oczywiste i świadczy o zdrowym rozsądku mężczyzny – nie da się bowiem zaprzeczyć temu, że pomimo wzmożenia uwagi służb specjalnych USA, Al-kaida oraz inne zgrupowania terrorystyczne wciąż mają w USA wiele ,,wtyczek” zdradzenie osobowości żołnierza, groziłoby mu więc egzekucją w ramach zemst.
Jak się okazuje jedną z pobudek żołnierza był fakt, że jak się okazuje rząd USA nie dba dostatecznie o swoich najlepszych żołnierzy i nie zapewnia im dostatecznej opieki. Opinia ta wywołała burzę. Dla jednych jest bowiem dowodem na prawdziwość tezy, że USA dąży do swoich celów – finansowych i hegemonicznych celów nie zważając na swoje wojsko, dla innych szczególnie samych władz USA opinia ta jest mocno krzywdzącą. Słowa żołnierza, który postanowił zrezygnować ze służby są tym bardziej rażące, że przecież prezydent USA obiecywał żołnierzom biorącym udział w misjach w Pakistanie oraz innych państwach arabskich, zapewniona zostanie opieka państwa oraz odpowiednie warunki bytowe. Mężczyzna jednak twierdzi, że jest zupełnie inaczej.
Łatwo się domyślić, że stawia to prezydenta Stanów Zjednoczonych w bardzo złym świetle i najpewniej zostanie użyte jako broń polityczna przeciw niemu.
Źródło zdjęć: stefelix / Foter.com / CC BY