Ubrania Ganja Mafia – dylemat poprawności?

ubrania

Moda to dla wielu osób rzecz święta i choć mówią, że to nie szata zdobi człowieka, a bardziej jego wnętrze duchowe, to ubranie jest w pewnym sensie jakimś punktem zwrotnym, czymś, po czym przynajmniej po części jesteśmy w stanie kogoś poznać.

Bez wątpienia szczególnie ta sprawa dotyczy się różnego rodzaju subkultur, które są częścią naszego społeczeństwa. I tak na przykład osobę związaną z kulturą uliczną możemy powiązać z szerokimi spodniami czy za dużymi bluzami ze starszego brata.

Odzieżowy producent, o którym mowa może trafiać jednak to zdecydowanie szerszego grona, głównie ze względu na swoją nazwę, a co za tym idzie także przesłanie jakie ona ze sobą niesie. Wszyscy dobrze wiemy, o co tak naprawdę chodzi, ale żeby nie skończyć w pudel lepiej nie nazywajmy rzeczy po imieniu i główny element w całej sprawie nazwijmy umownie „yhy yhy”.

A więc, czy jeśli nosimy T-Shirty albo bluzy Ganja Mafia, to czy może być to jakkolwiek problematyczne, skoro bardzo wyraźnie zaznaczone na tych ubraniach są zielone symbole, czyli tak zwane w wielu kręgach „yhy yhy”. Jak wiadomo, Polska to pod wieloma względami dziwny kraj i każdy, kto spędził w nim trochę czasu, najlepiej od urodzenia, zdaje sobie sprawę, że na każdym kroku mogą go spotkać rzeczy zupełnie dziwne.

Dobrze wiemy, że posiadanie czy też co gorsza używanie „yhy yhy” do różnych wyjątkowych celów jest w naszym kraju zabronione, co tak naprawdę wcale dziwne nie jest, ponieważ pod tym względem nie specjalnie różnimy się od reszty miejsc na świecie, pomijając takie prowincje jak Holandia. Są zwolennicy i ci, którzy stanowczo sprzeciwiają się „yhy yhy”, co też nie jest niczym nadzwyczajnym. Nie każdy musi przepadać za „yhy yhy” i manifestować przynależność do tematu, ale jeśli ktoś bardzo chce, to może. W końcu co złego jest w koszulce z takim tematem w tle? Taka koszulka raczej nikomu nie zrobi krzywdy, nie będzie łaskotać w brzuch, ani kłuć w plecy. Sam symbol jest czymś naprawdę niegroźnym.

I żeby nie było, nie nakłaniamy tutaj polskiego rządu do wprowadzenia stanu „yhy yhy”, bo mowa zupełnie o czym innym. Mowa o niewinnych ubraniach, których nie powinniśmy się czepiać, ponieważ to tylko kawałek tkaniny. Co więcej, bardzo modnej tkaniny, a moda jak to moda, zawsze jest na czasie.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *