Karnawał kończy się z hukiem. Już od setek lat święto te obchodzone jest z hukiem. Już na obrazach Petere Breugla post walczy z karnawałem. Dzisiaj jednak zrobiono z karnawału iście medialne widowisko. Rzadko już jednak pamięta co tak naprawę się świętuje.
Nie da się zaprzeczyć, że karnawał jest świętowany wszędzie. Najbardziej znane są oczywiście korowody brazylijskie: te organizowane w Rio de Janeiro oraz Sao Paulo. W Europie jednym z bardziej znanych jest karnawał w Wenecji, gdzie odbywa się także znany bal maskowy. Hucznie imprezują także Hiszpanie, gdzie odbywają się różnorodne procesje. Np. barwne palenie sardynki odbywające się m.in. w miastach i miasteczkach Katalonii.
Komercyjny wymiar ostatków jest wręcz potężny. Bale karnawałowe generują tak ogromne dochody, że pieniądze te z pewnością wystarczyłyby na uratowanie od nędzy nie jednego państwa z rejonu Afryki czy też innych krajów trzeciego świata. Ostatnie dni karnawału to wręcz czyste szaleństwo. Okres rozpoczynany w dniu Trzech Króli kończy się we wtorek przed Środą Popielcową. Tylko, że wielu krajach nie tylko tych, które mają zdecydowany świecki charakter mnóstwo osób nawet nie ma pojęcia co świętuje. Ostatnie godziny karnawału miały bowiem pierwotnie wymiar prawie, że religijny. Oznaczały bowiem ostatnie godziny wolności przed okresem postu i zadumy. Dzisiaj w wielu krajach postu w ogóle się nie obchodzi. Karnawał jednak wciąż pozostaje. Na to więc wygląda, że magiczne święto zabawy po prostu jest potrzebne, tak samo jak walentynki, które w tym roku, dość pechowo przypadają w pierwszy dzień po środzie popielcowej.