Samo pojęcia dystopii jest znane od lat. Już Thomas Morus w 1516 roku zawiódł czytelnika na nieistniejącą wyspę Utopię, na której panował ustrój idealny. Od tamtej pory nazwa tej nieistniejącej wyspy stała się synonimem, a wręcz definicją wyidealizowanego systemu, niemożliwego tak naprawdę w funkcjonowaniu. Motyw utopii stał się jednocześnie bardzo popularny zarówno w literaturze jak i filmie.
Książki o utopiach są drukowane od wielu lat. Jedną z najlepszych książek o tematyce dystopijnej drugiej połowy XX wieku jest 451 stopni Fahrenheita – Ray Bradburego. Jest to książka tym bardziej trafiająca do odbiorców, że właśnie sama literatura jest w tworzonym przez autora świecie niszczona, a przede wszystkim zakazana, tak samo jak w dużo późniejszym filmie ,,Equilibrium ”. Powieść Bradburego oraz powstały na jej motywie film Farenheit 451 stały się nośnikiem istotnych sensów, a także klasyką wyrosłą z obserwacji społeczeństwa amerykańskiego lat 50.
Dzisiaj jednak realia dystopii są traktowane w dużej mierze jako narzędzie służące uatrakcyjnieniu powieści, a nie jakimś nadrzędnym celom. Jest to wręcz nadużywane w literaturze młodzieżowej, a jeszcze chętniej od czasu, kiedy Susan Collins osiągnęła ogromny sukces swoją trylogią ,,Igrzyska śmierci”. Autorka osadziła swoją powieść w bliżej nieokreślonej przyszłości, na terenie dzisiejszych Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. W państwie Panem niepodzielną władzę sprawuje Capitol podporządkowując sobie 12 dystryktów państwa. Każdy dystrykt jest wyspecjalizowany w produkcji innego rodzaju dóbr i każdy jest zobowiązany corocznie dostarczyć tzw. ,,trybutów” – dzieci w wieku między 12 a 18, które na pamiątkę i za karę za bunt sprzed lat będą musiały stawić się na arenie, by pozabijać się nawzajem w tzw. Głodowych Igrzyskach. Zwycięzca jest jeden, reszta ginie.
O ile jednak dystopia w dziele Collins jest dość dobrze zarysowana, a sama powieść stanowi bezwzględną karykaturę dzisiejszych mediów, tak w kolejnych powieściach powstających na fali popularności ,,Igrzysk śmierci” trudno jest doszukiwać jakichkolwiek głębszych znaczeń.