Często stajemy przed dylematem – wyciągać z auta fabryczne radio, które nie tylko wygląda dobrze, ale równie dobrze gra, a jego jedyną wadą jest fakt, że nie czyta płyt CD czy nawet kaset? Czy może jednak zostawić wszystko tak jak jest i słuchać w kółko tych samych piosenek i nudnych didżejów? Na szczęście są sposoby, by w wygodny sposób słuchać muzyki w aucie.
Nie tak jeszcze dawno furorę robiły kasety z wyjściem audio, do których podpiąć można było odtwarzacz mp3, by po chwili cieszyć się ulubionymi dźwiękami. Niestety jakość muzyki generowanej w ten sposób nie mogła nikogo zachwycić, nawet jeśli w aucie mieliśmy zamontowane dobre głośniki. Stąd często bardzo topornie pokrojona deska rozdzielcza z mało subtelnymi zaślepkami, w którą ktoś włożył kupione niedawno radio z możliwością odsłuchu plików mp3.
Co jednak w sytuacji, kiedy ktoś nie chce ruszać markowego radia, które w desce rozdzielczej tkwi od nowości? Jednym ze sposobów jest na przykład zakup transmitera FM. Zakres cen tych sprytnych urządzeń jest niezwykle szeroki – najtańsze w sieciowych supermarketach można kupić już za 15 złotych, niemniej ich jedyną zaletą jest fakt, że grają. Droższe urządzenia dają nam dostęp do lepszych funkcji oraz wygodniejszego sterowania.
Jak działa taki transmiter? Po podłączeniu urządzenia do gniazda zapalniczki, na jego ekranie pojawi się częstotliwość, którą należy ustawić ręcznie w radiu – i to cała tajemnica. Po chwili z głośników popłynie nasza ulubiona muzyka. Musimy też pamiętać, że kupując najtańszy transmiter nie będzie on miał żadnej wbudowanej pamięci, zatem konieczny okaże się zakup dodatkowej karty pamięci, które jednak obecnie nie są zbyt drogie.
Zastanowić się możemy również nad przenośnym głośnikiem – wadą takich urządzeń jest jednak fakt, że niekiedy do współpracy na przykład z telefonem i współdzielenia zasobów potrzebuje połączenia z internetem. Gra jednak fantastycznie.